Vademecum eskapizmu
To ciekawe zjawisko psychiczne: gdy ludzie umierają daleko, gdzieś w Afryce, mamy to praktycznie w nosie. O II wojnie kongijskiej, określanej też jako afrykańska wojna światowa pewnie w Polsce mało kto słyszał, a był to najkrwawszy konflikt zbrojny po II wojnie światowej, w który zaangażowany było 8 krajow i pochłonął ponad 5 mln ofiar.
Czytaj dalej „Vademecum eskapizmu”Obciąć dziecku uszy.
Siedzę sobie w sterylnej poczekalni wziętego gdyńskiego specjalisty. Przeglądam pięknie wydane ankiety o problemach z erekcją i zbyt częstym oddawaniem moczu. Na koniec wizyty, specjalista zwierza się: teraz będę miał jazdę. Pięcioletni chłopiec, ale cóż, względy religijne! Rzeczywiście w poczekalni młoda matka, w chuście w kolorze sztandaru proroka i smagłolicy chłopiec, po którym nie widać cienia lęku.
Czytaj dalej „Obciąć dziecku uszy.”Nigdzie nie uciekniesz.
Wszyscy pamiętamy Guernicę czy obłąkane portery kobiet z dwoma nosami. W muzeum moją uwagę zwróciły jego proste, rysowane praktycznie jedną kreską rysunki. Byk, ptak, torerro, koń, proste do ostateczności. „Bieguni” Noblistki są w jakimś sensie podobni, tylko jakby à rebours: z pozornego nadmiaru na pozór bezładnych kresek i plam, wyziera arcydzieło.
Do chłodnego muzeum wszedłem z rozgrzanych jak piece kaflowe kamiennych ulic Malagi. Nie miałem zakurzonych butów ani znoszonego plecaka. To była akurat pierwsza w życiu organizowana przez biuro podróży wycieczka. Czytaj dalej „Nigdzie nie uciekniesz.”
O muzyce w czasach zarazy
Słucham DakhaBrakha, ukraińskiego zespołu śpiewającego mniej lub bardziej oryginalną muzykę ludową. Kobiety ubrane w haftowane koszule i karakułowe czapy, chyba co najmniej dwa razy wyższe od tych oryginalnie ulubionych przez kozaków.
W muzyce tej słyszę treści, o których mówiłem od dawna, ale to pandemia pchnęła mnie do tego, by wreszcie o tym napisać.
Z Achajów my wszyscy.
Wstyd się przyznać do czytania czy oglądania niektórych rzeczy. Mnie przydarzyły się ostatnio „Ciemne Materie” Pullmana. Zacząłem od serialu, skończyłem na trzytomowej trylogii. Dlaczego nie wypada? Serial na oko dla nastolatek. Pewnie ktoś, kto połknął wszystkie tomy „Ani z Zielonego Wzgórza”, nie powinien się krygować. Na szczęście doprawiłem wszystko wczoraj „Trojankami” Klaty, które mi domknęły wszystko.
Czytaj dalej „Z Achajów my wszyscy.” Czasem warto wstać i popatrzeć na szachownicę z innej strony.
Jestem nędznym szachistą i od dawna nie grałem. Jestem jednak pewien, że z godzin spędzonych z ojcem nad szachownicą wyniosłem więcej przydatnych umiejętności niż z niejednego szkolnego przedmiotu. Pamiętam turniej, w giżyckim domu kultury, jedyny w którym brałem udział. Gdy wstałem od szachownicy i stanąłem z boku, zobaczyłem ją niejako z lotu ptaka, pod zupełnie innym kątem. Ciemno i jasnobrązowe kwadraty, białe i czarne figury – wszystko to nagle wyglądało inaczej, niż to, co wypełniało mój umysł przez wcześniejsze pół godziny.
Czytaj dalej „Czasem warto wstać i popatrzeć na szachownicę z innej strony.”
Wywiad z Dukajem – koniecznie.
Niezwykle ciekawy i ważny wywiad z Dukajem. To, co mieliśmy nie wprost podane w szeregu utworów tego najbardziej interesującego polskiego autora współczesności tu mamy wyłożone kawa na ławę w cudownie długim wywiadzie, opublikowanym w Kulturze Liberalnej.
Marionetki Zuckerberga.
Trofea sporządzone z groźnych zwierząt czy wrogów, były niegdyś dowodem na człowieczeństwo, niczym próba gom dżabbar, której poddany był Paul Atryda z „Diuny” Franka Herberta o której pisałem wcześniej. To dowód odwagi stanięcia oko w oko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem. Dowód, że „świadome ja” podejmuje decyzję, w tym wypadku narażenia się na śmierć, a nie nasz wewnętrzny drżący ze strachu „szympans”*. Co o naszym „Świadomym ja” świadczą wiszące na ścianie głowy trawożernych 15 kilogramowych saren, w miejsce łbów niedźwiedzi, czy sąsiadów – ludojadów które zdobiły szałas naszych praszczurów?
Facjata aż się prosi, by ją wyklepać.
Pamiętacie ten przypadek jak jakiegoś profesora pobito w tramwaju tylko dlatego, że mówił po niemiecku? Kolega mi wczoraj powiedział, że miał dużą ochotę dać mi w dziób, a tak w ogóle to mogę wypierdalać z Polski. Poszło o kapelusz. Słomkowy. Czytaj dalej „Facjata aż się prosi, by ją wyklepać.”