Dawno temu, po wyjściu z muzeum II wojny światowej w Gdańsku ten psalm w wykonaniu prawosławnych mnichów tłukł mi się bez końca w głowie. Tak bardzo, że z wielkim trudem udało mi się go odnaleźć w czeluściach sieci.
Czytaj dalej „Młodzi mężczyźni za drutem kolczastym w muzeum II wojny.”Czapka z pawich piór – Ludowa historia Polski, Adam Leszczyński.
„Wesele” Wyspiańskiego, jak pamiętamy, to dramat o nieudanej próbie organizacji powstania narodowego. Jedną z przyczyn fiaska jest to, że Jasiek pochyla się nad czapką z pawich piór i gubi złoty róg, który, upraszając symbolikę dramatu, miał dać sygnał do powstania. Czapka jest symbolem dóbr materialnych, jakie chłopi przedkładają nad wolność narodową. Marazm inteligencji to jedna przyczyna klęski sprawy narodowej, drugą jest oczywiście pazerność chłopów. Z grubsza takie właśnie, moim zdaniem, skrajnie krzywdzące chłopów przesłanie, niesie nasz największy dramat narodowy, wtłaczany w umysły naszej młodzieży. Zamyka ją w tej samej inteligenckiej bańce, w której tkwił Wyspiański, bez szans na bardziej obiektywne spojrzenie na historię i teraźniejszość Polski.
Czytaj dalej „Czapka z pawich piór – Ludowa historia Polski, Adam Leszczyński.”O Mazurach jakich (chyba) nie znacie.
O Panasie dowiedziałem się później. Najpierw usłyszałem o tym jak mały Heini o mały włos nie został rozjechany w oblężonym Königsbergu. Wyruszył zobaczyć rannych żołnierzy, ale do nich nie dotarł. Zamurowały go wcześniej jęki, które usłyszał już z ulicy. Wyobraziłem sobie 5 letniego chłopca, który stoi porażony tymi dźwiękami. W ostatniej chwili zabiera go ktoś sprzed pędzącej, wojskowej ciężarówki.
Z tej opowieści zapamiętałem jeszcze marsz po zamarzniętym Zalewie Wiślanym. Z przodu furmanek wypędzonych, szli ludzie z drągami, badając lód tu i ówdzie zbyt cienki na zamarzniętych śladach po rosyjskich bombach. Wypędzonych, bo nikt ich nie pytał, czy chcą uciekać z domów nad Jeziorem Dobskim.
Czytaj dalej „O Mazurach jakich (chyba) nie znacie.”Nie czytaj pan, bo to Niemiec.
Brucknera, nie czytaj pan, nie czytaj, bo to Niemiec. Przestroga była grubo spóźniona, bo dawno przebrnąłem przez grubo połowę tego niezwykle ciężkiego tekstu z początku XX wieku. Oprócz przeświadczenia, że po religii Słowian praktycznie nie zostały żadne ślady z lektury wyniosłem tylko jeden cytat. Przypomniał mi się, gdy wczoraj skończyłem oglądać pierwszy sezon „Brytanii” na HBO.
Kresy niczym Kenia u Blixen.
Myśląc o przedwojennej Polsce myślimy zwykle o budowie Gdyni, świetnie działających kolejach, paradach kawalerzystów. W „Amerykańskiej księżnej. Z Nowego Jorku do Siedlisk” Vigilii Sapiehy, niemal w przeddzień inwazji niemieckich czołgów, nie zabrakło relacji o setkach jeźdźców cwałujących z obnażonymi szablami. Relacja Amerykanki gdzieś z polsko -ukraińskich kresów, przywołuje jednak zaskakująco inny obraz: duńskiej arystokratki, piszącej o życiu pośród Kikujów, na farmie u stóp góry Ngong.
Czarna Hańcza i Kanał Augustowski kanadyjką.
Na tej gigantycznej budowie pracowali niewolnicy, którzy w zamian za swój wysiłek otrzymywali wolność, zrealizowany projekt zaś nigdy nie służył pierwotnemu celowi. To nie piramida Cheopsa, to kanał Augustowski. Dziś jest tylko atrakcją turystyczną na szlaku Czarnej Hańczy.
O spływie Czarną Hańczą czytałem w dzieciństwie, tak, że urósł mi do rozmiarów niemal mitycznych. Jakoś tak tak dziwnie wyszło, że marzenie z dzieciństwa udało się spełnić dopiero dwa dni temu.
Echa Holokaustu w fantastyce Lema
Słuchając w samochodzie, jeszcze przed ustawą IPN, końcówki „Niezwyciężonego” Lema, doznałem olśnienia. Relacja z wyprawy Rohana w głąb obcoplanetarnego wąwozu, miejsca masakry oddziału, którym dowodził, i z której jako jedyny ocalał, to nic innego jak kolejne echo pogromu.
Dżihad kontra bonobiczna rewolucja.
Dlaczego w świecie człowieka jest tyle przemocy i wojen? Chyba każdy zadawał sobie takie pytanie. Być może przemoc tkwi w samym rdzeniu naszego człowieczeństwa. Wystarczy się przyjrzeć naszym agresywnym i wojowniczym kuzynom, szympansom, czy żyjącym jak przed tysiącleciami plemionom jak Yonomami, by nabrać przekonania, że przemoc, okrutne wojny, towarzyszą nam od zawsze. Być może taka niebywale pesymistyczna wizja naszych początków jest jednak fałszywa. Być może było nam bliżej do łagodnego pacyfisty, szympansa karłowatego, bonobo, niż wojowniczego szympansa. Kluczem są zasoby i seks, a dokładnie seksualna wolność kobiet, która legła w gruzach wraz z wynalezieniem rolnictwa i nie podniosła się do dziś.
Kulturkampf trwa?
Dzieci w szkole uczą się o religii starożytnych Greków, uczą się historii ze starożytnych ksiąg Izraelitów. Świetnie, bo nasza cywilizacja stoi na korzeniu kultury grecko – łacińskiej i religii judeochrześcijańskiej. Jest jednak trzeci korzeń, wyrwany niemal do szczętu, nieobecny w szkole, tkwi w nas ciągle, a ostatnio jakby wypuszcza zielone pędy.
Śmierć wrogom ojczyzny, naszywka patriotyczna.
Taki napis pojawił się na ubraniu strażnika leśnego. Wzbudził emocje, mają zostać wyciągnięte konsekwencje, bo napis był nieregulaminowy. Widziałem też pojedyncze głosy leśników, że to naszywka patriotyczna, więc nie ma problemu. Mnie zmroziła treść tej naszywki, później zacząłem się zastawiać dlaczego. Czytaj dalej „Śmierć wrogom ojczyzny, naszywka patriotyczna.”