Pamiętacie ten przypadek jak jakiegoś profesora pobito w tramwaju tylko dlatego, że mówił po niemiecku? Kolega mi wczoraj powiedział, że miał dużą ochotę dać mi w dziób, a tak w ogóle to mogę wypierdalać z Polski. Poszło o kapelusz. Słomkowy. Czytaj dalej „Facjata aż się prosi, by ją wyklepać.”
Ja – kiepski jeździec.
„Ślepowidzenie” przeczytałem dawno, jakiś czas temu przypadkowo sięgnąłem po nie znowu. Było warto, bo dopiero za drugim razem, po paroletniej przerwie, udało mi się przebić przez dekoracje do smakowitego miąższu. Nic w tym dziwnego, bo dekoracje książka Wattsa ma nie byle jakie. [tytuł tekstu i zdjęcie na temat!]
Co by tu jeszcze obciąć Panowie, co by tu jeszcze?
Z kobietami mamy problem. Są zbyt silne. To dlatego w niektórych kulturach obcina im się istotne części ciała. My jesteśmy cywilizowani. Swojej pradawnej bogini amputowaliśmy co się dało i zredukowaliśmy ją tylko do do jednej funkcji: rodzicielki Boga.
Czytaj dalej „Co by tu jeszcze obciąć Panowie, co by tu jeszcze?”
Zmartwychwstanie nie dla każdego?
Pamiętacie Trurla jak w „Cyberiadzie” wdziera się nocą na cmentarz i przy pomocy nagrobnego przycisku wskrzesza swojego mistrza Kerebrona? We współczesnej fantastyce zmartwychwstanie jest już tylko wyborem zależnym od sytuacji ekonomicznej czy przekonań religijnych. Czytaj dalej „Zmartwychwstanie nie dla każdego?”
Echa Holokaustu w fantastyce Lema
Słuchając w samochodzie, jeszcze przed ustawą IPN, końcówki „Niezwyciężonego” Lema, doznałem olśnienia. Relacja z wyprawy Rohana w głąb obcoplanetarnego wąwozu, miejsca masakry oddziału, którym dowodził, i z której jako jedyny ocalał, to nic innego jak kolejne echo pogromu.
Conrad a zrównoważony rozwój
Podróż w głąb XIX wiecznego Konga Conrada to podróż w głąb świata bez formy, wariację na jej temat oprócz oczywistego „Czasu Apokalipsy” odnajdziemy również w „Innych Pieśniach” Dukaja. A Jądro ciemności? Wciąż trwa. Mamy je w swoich smartfonach.
Zamiast życzeń
I nigdy nie chodziłem do szkoły.
Nauczycielka ustawia dzieci w dwuszereg i zwarta kolumna idzie noga za nogą w stronę lasu. Osowiałe postaci dzieci, ich wzrok wbity w ziemię sprawia, że przypominają kolumnę jeńców. Jeden z chłopców w marszu próbuje uderzać bucikiem w kamyki, których pełno na szutrowej drodze. Nauczycielka eskortująca kolumnę szarpie go za ramię: „nie szuraj!” Jakby miała karabin, oberwałby kolbą jak nic.
Czytaj dalej „I nigdy nie chodziłem do szkoły.”Antykruchość.
Są książki, które zmieniają postrzeganie rzeczywistości. „Na początku był seks”, o którym pisałem ostatnio, należy do tej kategorii. Taką ważną książką jest też „Antykruchość. O rzeczach, które lubią wstrząsy” N. Taleba, którą przeczytałem już jakiś czas temu, ale ciągle o niej pamiętam. Zawarta w niej koncepcja ułomności naszego postrzegania, ciągle do mnie wraca.
Dżihad kontra bonobiczna rewolucja.
Dlaczego w świecie człowieka jest tyle przemocy i wojen? Chyba każdy zadawał sobie takie pytanie. Być może przemoc tkwi w samym rdzeniu naszego człowieczeństwa. Wystarczy się przyjrzeć naszym agresywnym i wojowniczym kuzynom, szympansom, czy żyjącym jak przed tysiącleciami plemionom jak Yonomami, by nabrać przekonania, że przemoc, okrutne wojny, towarzyszą nam od zawsze. Być może taka niebywale pesymistyczna wizja naszych początków jest jednak fałszywa. Być może było nam bliżej do łagodnego pacyfisty, szympansa karłowatego, bonobo, niż wojowniczego szympansa. Kluczem są zasoby i seks, a dokładnie seksualna wolność kobiet, która legła w gruzach wraz z wynalezieniem rolnictwa i nie podniosła się do dziś.