Nigdzie nie uciekniesz.

Wszyscy pamiętamy Guernicę czy obłąkane portery kobiet z dwoma nosami. W muzeum  moją uwagę zwróciły jego proste, rysowane praktycznie jedną kreską rysunki. Byk, ptak, torerro, koń, proste do ostateczności. „Bieguni” Noblistki są w jakimś sensie podobni, tylko jakby à rebours: z pozornego nadmiaru na pozór bezładnych kresek i plam, wyziera arcydzieło.

Do chłodnego muzeum wszedłem z rozgrzanych jak piece kaflowe kamiennych ulic Malagi. Nie miałem zakurzonych butów ani znoszonego plecaka. To była akurat pierwsza w życiu organizowana przez biuro podróży wycieczka. Czytaj dalej „Nigdzie nie uciekniesz.”

O muzyce w czasach zarazy

Słucham DakhaBrakha, ukraińskiego zespołu śpiewającego mniej lub bardziej oryginalną muzykę ludową.  Kobiety ubrane w haftowane  koszule i  karakułowe czapy, chyba co najmniej dwa razy wyższe od tych oryginalnie ulubionych przez kozaków.

W muzyce tej słyszę treści, o  których mówiłem od dawna, ale to pandemia pchnęła mnie do tego, by wreszcie o tym napisać.

Czytaj dalej „O muzyce w czasach zarazy”

Potrzebujemy metanoi?

Warsztaty dotyczące antropogenicznych emisji C02 do atmosfery

    Prototyp warsztatów dotyczących antropogenicznych emisji C02 do atmosfery, prototyp Wiktor Naturski

Jakiś czas temu wraz z grupą edukatorów udaliśmy się na konferencję na drugi koniec Polski samolotem. Wybór środka transportu był uzasadniony ekonomicznie, jednak z punktu widzenia utrzymania neutralności klimatycznej był fatalny. Sektor lotniczy emituje niesamowitą ilość gazów cieplarnianych do atmosfery, a każdy pasażer zostawia tzw. ślad węglowy. Cena przelotów jest zaś sztucznie obniżana przez mocno obniżone podatki na paliwo lotnicze, państwowe dotacje do infrastruktury. Gdy się o tym dowiedziałem, od przyjaciół stowarzyszonych w Stowarzyszeniu Edukatorów Leśnych, przeżyłem chyba swój moment metanoi. Czytaj dalej „Potrzebujemy metanoi?”

Z Achajów my wszyscy.


Wstyd się przyznać do czytania czy oglądania niektórych rzeczy. Mnie przydarzyły się ostatnio „Ciemne Materie” Pullmana. Zacząłem od serialu, skończyłem na trzytomowej trylogii. Dlaczego nie wypada? Serial na oko dla nastolatek. Pewnie ktoś, kto połknął wszystkie tomy „Ani z Zielonego Wzgórza”, nie powinien się krygować. Na szczęście doprawiłem wszystko wczoraj „Trojankami” Klaty, które mi domknęły wszystko.

Czytaj dalej „Z Achajów my wszyscy.”

Czasem warto wstać i popatrzeć na szachownicę z innej strony.

Jestem nędznym szachistą i od dawna nie grałem. Jestem jednak pewien, że z godzin spędzonych z ojcem nad szachownicą wyniosłem więcej przydatnych umiejętności niż z niejednego szkolnego przedmiotu. Pamiętam turniej, w giżyckim domu kultury, jedyny w którym brałem udział. Gdy wstałem od szachownicy i stanąłem z boku, zobaczyłem ją niejako z lotu ptaka, pod zupełnie innym kątem. Ciemno i jasnobrązowe kwadraty, białe i czarne figury – wszystko to nagle wyglądało inaczej, niż to, co wypełniało mój umysł przez wcześniejsze pół godziny.

Czytaj dalej „Czasem warto wstać i popatrzeć na szachownicę z innej strony.”

Może zmienić i leśników, i całe Lasy Państwowe.

Wolontariuszki Julia i Karolina
Wolontariuszki Julia i Karolina nie przyjechały tu dla t-shirtów i czapek. Przyciągnęła je magia Tatr, ale też możliwość zrobienia czegoś pozytywnego w gronie starych i nowych znajomych

Z wolontariatem leśnicy starszego pokolenia mogą mieć niezbyt dobre skojarzenia. Pojęcie pochodzi od łacińskiego słowa voluntarius –  „dobrowolny”, ale szkolne jesienne wykopki, w których brali udział, były wypaczeniem tej idei. Dziś wolontariat znowu jest w modzie i ma ogromny potencjał dla Lasów Państwowych.

Czytaj dalej „Może zmienić i leśników, i całe Lasy Państwowe.”

Nie czytaj pan, bo to Niemiec.

Brytania, HBOBrucknera, nie czytaj pan, nie czytaj, bo to Niemiec. Przestroga była grubo spóźniona, bo dawno przebrnąłem przez grubo połowę tego niezwykle ciężkiego tekstu z początku XX wieku. Oprócz przeświadczenia, że po religii Słowian praktycznie nie zostały żadne ślady z lektury wyniosłem tylko jeden cytat. Przypomniał mi się, gdy wczoraj skończyłem oglądać pierwszy sezon „Brytanii” na HBO.

Czytaj dalej „Nie czytaj pan, bo to Niemiec.”

W kluczu

ławicaPartia  nie różni się od klucza żurawi. Ptaki, lecąc w formacji, oszczędzają energię przenoszoną w wiązaniach ATP.  Tak się składa, że nasz przerośnięty mózg zużywa góry cukru. Więc najlepiej od czasu do czasu go wyłączyć, a dowodzenie przekazać pierwszemu ptakowi z klucza.  To podstawowa cecha wszechświata – ograniczone zasoby energii spychają nas wciąż w dyktaturę. Czytaj dalej „W kluczu”

Wśród podskoków obnażonych samic

Mamo, Mamo patrz –  niebieska pierzyna, krzyczałem podekscytowany. Pamiętam dokładnie starą kołdrę w domu mojej babci, z którą mi się skojarzyła. Potem nosiłem odrąbane nóżki z podwórka do domu.  Były na tyle duże, że nosiłem je po jednej, a raczej ja byłem mały, myślę, że miałem góra 5-6 lat. Mama, zanosząc się śmiechem, wiele razy potem opowiadała gościom, jak zobaczyłem pierzynę podczas świniobicia. Czytaj dalej „Wśród podskoków obnażonych samic”