Dżihad kontra bonobiczna rewolucja.

Dlaczego w świecie człowieka jest tyle przemocy i wojen? Chyba każdy zadawał sobie takie pytanie. Być może  przemoc tkwi w samym rdzeniu naszego człowieczeństwa. Wystarczy się przyjrzeć naszym agresywnym i wojowniczym kuzynom, szympansom, czy żyjącym jak przed tysiącleciami plemionom jak Yonomami, by nabrać  przekonania, że przemoc, okrutne wojny, towarzyszą nam od zawsze. Być może taka  niebywale pesymistyczna wizja naszych początków jest jednak fałszywa. Być może było nam bliżej do łagodnego pacyfisty, szympansa karłowatego, bonobo, niż wojowniczego szympansa. Kluczem są zasoby i seks, a dokładnie seksualna wolność kobiet, która legła w gruzach wraz z wynalezieniem rolnictwa i nie podniosła się do dziś.

Czytaj dalej „Dżihad kontra bonobiczna rewolucja.”

Kulturkampf trwa?


Dzieci w szkole uczą się o religii starożytnych Greków, uczą się historii ze starożytnych ksiąg Izraelitów. Świetnie, bo nasza cywilizacja stoi na korzeniu kultury grecko – łacińskiej i religii judeochrześcijańskiej. Jest jednak trzeci korzeń, wyrwany niemal do szczętu, nieobecny w szkole, tkwi w nas ciągle, a ostatnio jakby wypuszcza zielone pędy.

 

Czytaj dalej „Kulturkampf trwa?”

Opowieść podręcznej / The handmaid’s tale, Margaret Atwood – serial.

mv5bmzezntizmdk2of5bml5banbnxkftztgwnjizodqxmji-_v1_ux182_cr00182268_al_ Rzecz dotyczy (pozornie) głównie praw kobiet, współczesnej oczywistości, ale przecież, tylko w świecie zachodniej, liberalnej demokracji….  Film osadzony w „tu i teraz”  przypomina, że prawa człowieka nie są nam dane raz na zawsze, że mogą zniknąć z dnia na dzień, zdmuchnięte jak domek z kart.  Jedna z ważniejszych rzeczy które się ostatnio pojawiły na ekranie.   Serial w porównaniu z książką przypomina pełnowymiarowy  i kolorowy obraz, pojawiają się nawet wątki zupełnie nieobecne w książce: to po prostu trzeba obejrzeć.  Co ciekawe, to już druga ekranizacja szkicowej powieści Atwood.

Czytaj dalej „Opowieść podręcznej / The handmaid’s tale, Margaret Atwood – serial.”

Pyrrusowe zwycięstwo Kościoła, czyli Hallowen nie wzięło się znikąd.

chryzantemy.jpgChodzimy na cmentarz, zapalamy znicze, wspominamy zmarłych. To zaduszki,  echo dawnych obrzędów…  Ale to przecież nie jest święto (i dzień wolny!)  które mamy w kalendarzu! W nim widnieje „Wszystkich Świętych”. Czas niezliczonych bohaterów  Kościoła katolickiego, pośredników między nami a Bogiem. Naprawdę poświęcacie na nich swój świąteczny czas? W Wigilię i Wielkanoc zostało sporo starego obrządku: wieczorna uczta z nieprzypadkowymi daniami opartymi o grzyby i mak, w  Wielkanoc polewamy się wodą, jemy i krasimy jaja. Oryginalny sens tych  starych świąt został zniszczony, wypełniono je nową treścią. Wszystkich Świętych / zaduszki – to zupełnie odwrotna sytuacja: próba wprowadzenia nowego święta praktycznie spaliła na panewce, nie udało się do końca zniszczyć starego święta, powiodło się zaledwie wykorzenienie obrzędu… Czy nie dlatego tak łatwo powstałą pustkę wypełnia Hellowen?

Rozwiązła Bogini?

Kult Frei w Skandynawii przekształcił się płynnie w kult  Marii.  Frei, tej ucieleśnionej kobiecej seksualności, wolności i siły kompletnie nie rozumie, zrównując ją z prostytutką, nawet  Słupecki, autor ” Mitologii skandynawskiej w epoce wikingów. Pisząc o moralności nie rozumie, że nie jest ona czymś constant. Dzisiejsza jest inna, jej owocem są przydrożne, wiejskie kapliczki Matki – Dziewicy,  echo dawnej, słowiańskiej odpowiedniczki Frei, Mokoszy…

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=J7LamehhJKA]

Kult Marii nie wziął się znikąd.

Mitologia germańska/ skandynawska nie cieszy się zbyt dobrą sławą. Kiedyś mocno interesowali się nią faszyści, obecnie wszelkiej maści nacjonaliści. Mnie akurat interesuje w niej pozycja kobiety, co z niej dzisiaj zostało, a co udało się ocenzurować i komu. Wszystko to jest dość chyba jasne i oczywiste, ale warto sobie to moim zdaniem powtarzać.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=2Mp-vbRTwT8]