Antykruchość.

Są książki, które zmieniają postrzeganie rzeczywistości. „Na początku był seks”, o którym pisałem ostatnio, należy do tej kategorii. Taką ważną książką jest też „Antykruchość. O rzeczach, które lubią wstrząsy” N. Taleba, którą przeczytałem już jakiś czas temu, ale ciągle o niej pamiętam. Zawarta w niej koncepcja ułomności naszego postrzegania, ciągle do mnie wraca.

Czytaj dalej „Antykruchość.”

Sacrum, głupcze!

Święty dąb na Łotwie, pozuje Witold Ciechanowicz

Posadzenie drzewa to – obok spłodzenia syna i zbudowania domu – jedno z trzech zadań, które stoją przed każdym prawdziwym mężczyzną. Nieprzypadkowo leśnicy cieszą się w Polsce większym zaufaniem niż lekarze czy nauczyciele, ustępując jedynie miejsca strażakom, którzy ratują cudze życie z narażeniem własnego. Tak pozytywne postrzeganie naszej pracy i samego zawodu to efekt obecnych w świadomości ludzi archetypów, które lokalizują sadzenie
drzew i opiekę nad lasem w sferze sacrum. Współczesna cywilizacja europejska powstała przecież na gruzach kultury, w której las był domem, a gaje – świątyniami.

Czytaj dalej „Sacrum, głupcze!”

Cały świat na kazachskim Expo.

Witold Ciechanowicz z kazachstańską seniorką na expo
Fotościanka z dzikim lasem na polskiej wystawie Expo wzbudzała wśród mieszkańców stepu duże zainteresowanie!

Niemiecka wystawa przypominała dobrze odrobioną pracę domową, lecz z mocnym przytupem na końcu. Izrael oszczędzał na kasie, ale olśnił i zauroczył mnie do szczętu. Rosja pokazała wielką górę lodową, Putina i mocarstwowe ambicje. Na polskiej wystawie  grałem z Kazachami w memo i układałem puzzle o lesie.

Czytaj dalej „Cały świat na kazachskim Expo.”

Z drewnaśmy

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
W Puszczy, poza szlakiem.

Sześć lat temu proponowałem*, by na ścianie każdego leśnego gabinetu, parafrazując Billa Clintona napisać „Sacrum głupcze!”, bo w dużej mierze,  spór o Puszczę to spór o sacrum nie o fakty.

W mitologii nordyckiej człowiek nie został ulepiony z gliny, lecz wystrugany z drewna: mężczyzna z jesionu a kobieta z wiązu. Taka mitologia świetnie pasuje również do naszych dziadów, czczących święte gaje, kapliczki wiszące na drzewach, są ich jakże bliskim echem. Kult drzew tkwi w nas głęboko. Srogi Bóg z pustyni i jego syn są jest tylko wierzchnią warstwą. To w naszej pogańskiej przeszłości tkwią korzenie Sporu o Puszczę.

Czytaj dalej „Z drewnaśmy”

Zakaz cięć w okresie lęgowy to ściema.

"martwe" drewno, fot. W. LewandowskiW mediach larum grają, że leśnicy tną drzewa w okresie lęgowym. Przyroda jest bardzo ważna, lecz zakaz ten wydawał mi się  zawsze niemożliwy do realizacji. Okazuje się, że nie jest to tylko moja opinia: nie przestrzega się go w całej Europie, o czym mówi jeden z bardziej znanych działaczy ekologicznych w Polsce (Przemysław Chylarecki, jak niżej)

Paskudnie to wygląda: wielbiciele ptaków forsują prawo, które w praktyce jest nie do realizacji. Ptaki lęgną się niemal przez pół roku i na tyle trzeba by zamrozić prace całego przemysłu drzewnego, pozbawionego dostaw drewna. Nic dziwnego, że nikt w Europie nie chce się zgodzić na taki absurd.  Jest za to świetny pretekst by jadąc na emocjach, robić wokół sprawy aferę, której nie ma.

Czytaj dalej „Zakaz cięć w okresie lęgowy to ściema.”

Porąb i spal

450095-352x500

Wrzuciwszy kilka taczek porąbanego drewna pod dach drewutni, skoczyłem  do księgarni po bestseller „Porąb i spal” Larsa Myttinga. O książce słychać było od jakiegoś czasu na różnorakich leśnych forach dyskusyjnych, wypłynęła nawet na gazeta.pl (logo Agory na okładce). Książka liczy zaledwie 255 stron, z czego sporo miejsca zajmują zdjęcia pilarek, sągów drewna, siekier i płonących szczap. W książce znalazłem  mnóstwo ciekawych informacji o przyroście masy drzewnej w norweskich lasach czy pracy robotników leśnych. Wielka szkoda, że brak jest jakichkolwiek przypisów do realiów w Polsce. Nie mam pojęcia czy było realne wydanie książki z Lasami Państwowymi jako partnerem (są nimi za to producent kominków Jotul i SALTUS suche drewno kominkowe). Może w drugim wydaniu!?

Czytaj dalej „Porąb i spal”

Czas postawić na jakość i otwartość w Lasach Państwowych

Efekt warsztatowych zajęć edukacyjnych w Lasach Państwowych (Leśny Kompleks Promocyjny Lasy Oliwsko – Darżlubskie, Nadleśnictwo Gdańsk.

Edukacja wymieniana jest jako główny i być może jedyny sukces Leśnych Kompleksów Promocyjnych. To nieprawda – sukces to co najwyżej połowiczny. Edukacja jest tylko jednym z nośników znacznie poważniejszej zmiany, jaką dla Lasów Państwowych wniosły LKP-y: otwarcia organizacji na zewnątrz. Kolejnym krokiem powinno być włączenie w zarządzanie nią społeczeństwa, zgodnie z kanadyjskim pierwozworem LKP-ów – lasami modelowymi.  Wydaje się jednak, że droga do tego etapu jest daleka. Lasy Państwowe muszą się najpierw zmierzyć z bagażem ustawy o lasach. Jej niektóre zapisy  powodują, że rzeczywistość bywa mocno odległa od pijarowych kampanii typu “Zapraszamy do lasu”.

Czytaj dalej „Czas postawić na jakość i otwartość w Lasach Państwowych”

Leśnictwo a „Wyznaję” Jaume Cabré

wyznajęW tej poruszającej książce, jednym z „bohaterów” są skrzypce, tak zaczyna się ich historia: „[..]nie jestem stolarzem, bracie Gabrielu. Jestem wyspecjalizowanym w akustyce brakarzem. Mój zawód polega na ocenianiu śpiewności drewna, wybieraniu odpowiednich drzew i właściwych fragmentów pnia, które później posłużą mistrzom lutniczym do wytworzenia idealnego instrumentu, czy to będzie violetta, skrzypce czy cokolwiek innego.” (Loc. 1458-61) Rzeczywiście odpowiednie kawałki drewna, nadające się do budowy instrumentów muzycznych są niemal bezcenne, pamiętam o pniu rosnącego gdzieś przy drodze jaworu, który na leśnej licytacji osiągnął (o ile dobrze pamiętam) zawrotną cenę 30 000 zł/m3.

Goście w lesie

Gdy zapraszam do domu gości, wiem, że czeka mnie przeprawa z Anną. Okazuje się raptem, że mamy w domu bałagan i trzeba posprzątać. Na nic prośby i tłumaczenia, że jesteśmy dorośli i na cóż ta hipokryzja, możemy sobie przed najbliższymi znajomymi na delikatny bałagan pozwolić. Okazuje się, że nie możemy. Wyjściem pewnie byłby pokój gościnny jak u sąsiadów Ukraińców który pamiętam z dzieciństwa na Mazurach: zupełnie nieużywany, ze stołem nakrytym śnieżnobiałym obrusem i piramidą puchatych, starannie ułożonych poduszek. 

Czytaj dalej „Goście w lesie”