Śmierć wrogom ojczyzny, naszywka patriotyczna.

śmierć wrogom ojczyzny naszywkaTaki napis pojawił się na ubraniu strażnika leśnego. Wzbudził emocje, mają zostać wyciągnięte konsekwencje, bo napis był nieregulaminowy. Widziałem też pojedyncze głosy leśników, że to naszywka patriotyczna, więc nie ma problemu. Mnie zmroziła treść tej naszywki, później zacząłem się zastawiać dlaczego. Czytaj dalej „Śmierć wrogom ojczyzny, naszywka patriotyczna.”

Dystopia: Opowieść podręcznej, Atwood

Mocna rzecz, klasyka, o której o zgrozo, nie słyszałem zupełnie, w dodatku makabrycznie tu i ówdzie aktualna. Podobno ma się pojawić w tym roku, na jej podstawie serial. Przeczytałem o tym notkę (nie ) i pomyślałem: rozerwę się chwilę, książka to jakieś nietypowe „postapo” wynikało z niej – będzie fajny klimat, może w stylu Alei Potępienia Zelaznego, pomyślałem.  A tu książka, która wali po głowie…

Tekst o książce Kazimiery Szczuki na Onecie. Mnie akurat zainteresowały nie tyle wątki feministyczne, co raczej  etnograficzno – socjologiczne.  Jeśli ktoś chce zgłębiać  mroczny temat znaczenia obrzędów , niech sobie wygugla „partycykucję”. Ale zdecydowanie najpierw polecam lekturę książki.

Inana

800px-Queen_of_the_Night_(Babylon)Dzisiejszy deszcz przypomniał mi o Annie In w grobowcach świata, Olgi Tokarczuk. Naprawdę cudowna książka, podobno zupełnie nietypowa dla twórczości autorki., książka – mit. Można o niej sporo ciekawych recenzji i komentarzy przeczytać w linku prowadzącym do strony lubimyczytać.  Tytułowa Inana bardziej znana jest współcześnie pod imieniem Isztar. To główna postać ówczesnego panteonu Mezopotamii. Bogini seksu i wojny. Ciekawe połączenie. Moja ulubiona, czczona przez Germanów  Freja  (jej kult przeszedł podobno płynnie w kult Maryi,  a Niemcy i Anglicy do dziś pamiętają dzięki piątkom jej imię) była boginią miłości, płodności, magi i …wojny.  Coś więc w tym na tylko na pozór absurdalnym połączeniu jest.   Ciągle mnie ciekawi, że jakoś słabo się do Inany/Frei  dogrzebały nasze feministki. Ale nie mam w tej kwestii zbyt dużego rozeznania. Tak czy owak warto pamiętać, jak bardzo mamy patriarchalnie wykrzywiony panteon w ciągu ostatnich dwóch tysiącleci…

Morfina Twardocha

Dostałem od Ewy i przeczytałem jednym tchem. Bardzo wciągająca, niezwykle sugestywna wizja Warszawy właśnie zdobytej (zgwałconej, jak pisze autor) przez Niemców. Seks, śmierć, zwierzęce żądze, to wszystko obraca się tu w zawrotnym tempie. Śmierć w tej spienionej mieszance zaczyna zresztą szybko  przeważać. Być może lepiej dla książki byłoby gdyby autor na takich składnikach poprzestał, dorzuca jednak warstwę  fantasy (?) który ma wyjaśniać ni mniej ni więcej tylko sens bytu. Twardoch Ameryki nie odkrywa, sensem bytu jest po prostu byt –  trąci niestety to nieco banałem. Niewątpliwe inspiracje Gombrowiczem:  bohater bezwolnie wlewa się w kolejne formy: syna, ojca, Polaka, Niemca, patrioty, zdrajcy, a gra idzie o to by się z formy wyzwolić. Przez Gombrowicza da się odszukać punkty styczne z Dukajem:  fascynacja formą władzy – formą niezwykle silną, zwierzęcą. Paradoksalnie  forma arystokraty  (władza) jest kluczem do wolności i  oświecenia.  Polecam: całość ocieka (dosłownie) czernią ale namacalna realność wizji, kojarząca mi się nawet z historią rękopisu który nie spłonął, wynagradza ją z nawiązką.

My, inni.

„Różnica jest tak duża, że próbując usystematyzować postawy społeczne w różnych krajach, hiszpańscy badacze stworzyli cztery kategorie – bardzo aktywnych Nordyków (Szwecja, Dania, Holandia), dość aktywne europejskie jądro (Francja, Niemcy), niezbyt aktywny obwarzanek (Hiszpania, Włochy, Wielka Brytania, Czechy) i czwartą kategorię, do której należy Polska. Tylko Polska.”

Czytaj dalej „My, inni.”

Chińczycy budują podziemne lotniska wojskowe dla wszystkich swoich samolotów.

Podobno mają być odporne na atak amerykańskich, ciężkich bomb penetrujących. Więcej szczegółów np. w Gazecie. Jeśli to prawda, to hmm mam wrażenie, że hmm Chińczycy jakby bardziej serio podchodzą do życia…

Jak 20 lat zobaczyłem Pekin, który wtedy był jeszcze dziurą w porównaniu do niektórych miast z wybrzeża, dotarło do mnie, że Europa nie jest, lub lada moment nie będzie pępkiem świata (dzisiaj banał). Później odkryciem był film wyprodukowany za pieniądzę CHRL „Hero”, którego przesłanie z grubsza było takie:  nie warto walczyć z krwiożerczym tyranem. Fakt – dzisiaj bezwzględnie podbija sąsiednie królestwa, morduje ich mieszkańców. Ale jego cele są szlachetne. Gdy zwycięży, lud Han zapanuje nad całym światem i nastanie pokój…

 

Bez ksenofobii nie byłoby solidarności i altruizmu

Bardzo ciekawy artykuł w świątecznej GW. Niby wszystko znane, ale i tak warto przeczytać. Znamienny lead artykułu: Gdybyśmy się wyrzynali z takim zapałem jak nasi przodkowie [w paleolicie powiedzmy] to w tym stuleciu na wojnach zginełoby 2 miliardy ludzi.  Lektura uzupełniająca:  Yanoáma : opowieść kobiety porwanej przez Indian, Demoniczne samce: Małpy człekokształtne i źródła ludzkiej przemocy.   Zdjęcie: Yanoama, Wikipedia.