O Mazurach jakich (chyba) nie znacie.

O Panasie dowiedziałem się później. Najpierw usłyszałem o tym jak mały Heini o mały włos nie został rozjechany w oblężonym Königsbergu. Wyruszył zobaczyć rannych żołnierzy,  ale do nich nie dotarł. Zamurowały go wcześniej jęki, które usłyszał już z ulicy. Wyobraziłem sobie 5 letniego chłopca, który stoi porażony tymi dźwiękami. W ostatniej chwili zabiera go ktoś sprzed pędzącej, wojskowej ciężarówki.

Z tej opowieści zapamiętałem jeszcze marsz po zamarzniętym Zalewie Wiślanym. Z przodu furmanek wypędzonych, szli ludzie z drągami, badając lód tu i ówdzie zbyt cienki na zamarzniętych śladach po rosyjskich bombach. Wypędzonych, bo nikt ich nie pytał, czy chcą uciekać z domów nad Jeziorem Dobskim.

Czytaj dalej „O Mazurach jakich (chyba) nie znacie.”

Nigdzie nie uciekniesz.

Wszyscy pamiętamy Guernicę czy obłąkane portery kobiet z dwoma nosami. W muzeum  moją uwagę zwróciły jego proste, rysowane praktycznie jedną kreską rysunki. Byk, ptak, torerro, koń, proste do ostateczności. „Bieguni” Noblistki są w jakimś sensie podobni, tylko jakby à rebours: z pozornego nadmiaru na pozór bezładnych kresek i plam, wyziera arcydzieło.

Do chłodnego muzeum wszedłem z rozgrzanych jak piece kaflowe kamiennych ulic Malagi. Nie miałem zakurzonych butów ani znoszonego plecaka. To była akurat pierwsza w życiu organizowana przez biuro podróży wycieczka. Czytaj dalej „Nigdzie nie uciekniesz.”

O muzyce w czasach zarazy

Słucham DakhaBrakha, ukraińskiego zespołu śpiewającego mniej lub bardziej oryginalną muzykę ludową.  Kobiety ubrane w haftowane  koszule i  karakułowe czapy, chyba co najmniej dwa razy wyższe od tych oryginalnie ulubionych przez kozaków.

W muzyce tej słyszę treści, o  których mówiłem od dawna, ale to pandemia pchnęła mnie do tego, by wreszcie o tym napisać.

Czytaj dalej „O muzyce w czasach zarazy”

Z Achajów my wszyscy.


Wstyd się przyznać do czytania czy oglądania niektórych rzeczy. Mnie przydarzyły się ostatnio „Ciemne Materie” Pullmana. Zacząłem od serialu, skończyłem na trzytomowej trylogii. Dlaczego nie wypada? Serial na oko dla nastolatek. Pewnie ktoś, kto połknął wszystkie tomy „Ani z Zielonego Wzgórza”, nie powinien się krygować. Na szczęście doprawiłem wszystko wczoraj „Trojankami” Klaty, które mi domknęły wszystko.

Czytaj dalej „Z Achajów my wszyscy.”

Może zmienić i leśników, i całe Lasy Państwowe.

Wolontariuszki Julia i Karolina
Wolontariuszki Julia i Karolina nie przyjechały tu dla t-shirtów i czapek. Przyciągnęła je magia Tatr, ale też możliwość zrobienia czegoś pozytywnego w gronie starych i nowych znajomych

Z wolontariatem leśnicy starszego pokolenia mogą mieć niezbyt dobre skojarzenia. Pojęcie pochodzi od łacińskiego słowa voluntarius –  „dobrowolny”, ale szkolne jesienne wykopki, w których brali udział, były wypaczeniem tej idei. Dziś wolontariat znowu jest w modzie i ma ogromny potencjał dla Lasów Państwowych.

Czytaj dalej „Może zmienić i leśników, i całe Lasy Państwowe.”

Podaj puszkę! Pada ostanie tabu.

Podaj puszkę!
Podaj puszkę!

Na profilu sąsiedzkiego leśnego przedszkola dyskusja o przymusie dzielenia. Chyba słusznie dziewczyny zakładają, że dzieci nie powinny być mu poddane. Jeśli nie chcesz, nie musisz pożyczać koleżance ulubionej sukienki i to jest ok. Dzieciaki powinny mieć tu świadomość własnej wolności. Z drugiej strony trochę szkoda, że pada tabu, które obowiązywało pewnie od czasów, gdy przyszliśmy do Europy z sawanny. Miało sens.

Czytaj dalej „Podaj puszkę! Pada ostanie tabu.”

Marionetki Zuckerberga.

koziołki samce sarny - trofea myśliwskieTrofea sporządzone z  groźnych zwierząt czy wrogów, były niegdyś dowodem na człowieczeństwo, niczym próba gom dżabbar, której poddany był Paul Atryda z „Diuny” Franka Herberta o której pisałem wcześniej. To dowód odwagi stanięcia oko w oko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem.  Dowód, że „świadome ja” podejmuje decyzję, w tym wypadku narażenia się na śmierć, a nie nasz wewnętrzny  drżący ze strachu „szympans”*.   Co o naszym „Świadomym ja” świadczą wiszące na ścianie głowy trawożernych 15 kilogramowych saren, w miejsce łbów niedźwiedzi, czy sąsiadów – ludojadów które zdobiły szałas naszych praszczurów?

Czytaj dalej „Marionetki Zuckerberga.”