Skusiłem się na ten serial, licząc na ujęcia indiańskich canoe sunących przez bezkresne kanadyjskie krajobrazy. Otrzymałem wizję XVIII-wiecznej Kanady, rysowanej przez pryzmat współczesnej kanadyjskiej poprawności politycznej. Ale kto wie, może ta wizja, która z naszej patriarchalnej perspektywy wydaje się przerysowana, wcale nie tak mocno rozjeżdża się z rzeczywistością? Czytaj dalej „„Frontrier”: kanadyjki w świecie politycznej poprawności.”
Księga czarownic, harlequin ale jaki!
Niech się schowają czytane ukradkiem wszystkie twarze Greya! Tu seksu jak na lekarstwo, ale jakie napięcie emocjonalne i w jakiej scenografii! Spokojnie możesz wyciągnąć laptop spod kołdry na światło dzienne. W dodatku to jest tak dobrze zrobione, że Twój partner może przedłożyć śledzenie losów błękitnookiej czarownicy nad igrzyska w piłce odbijanej nogami a nawet rękoma. Jeśli nie masz jeszcze HBO GO to właśnie dostałaś powód by to zmienić. Uwaga! Jak już wsiąkniesz w serial, wizyta w księgarni po cykl „Księga wszystkich dusz” Harkness będzie nieuchronna. Czytaj dalej „Księga czarownic, harlequin ale jaki!”
Facjata aż się prosi, by ją wyklepać.
Pamiętacie ten przypadek jak jakiegoś profesora pobito w tramwaju tylko dlatego, że mówił po niemiecku? Kolega mi wczoraj powiedział, że miał dużą ochotę dać mi w dziób, a tak w ogóle to mogę wypierdalać z Polski. Poszło o kapelusz. Słomkowy. Czytaj dalej „Facjata aż się prosi, by ją wyklepać.”
Krótki tekst o tym, że granie uczy i bawi oraz jak pożałowałem 5 zł na Europę.
Poza krótkimi zrywami nie grywam już niestety prawie wcale: przejdę 1/3 gry i zaczyna ziać mi nudą. Jakiś czas temu spróbowałem TerraGenesis na smartfonie i wsiąkłem na dobre dwa tygodnie: terraformowałem Marsa. Czytaj dalej „Krótki tekst o tym, że granie uczy i bawi oraz jak pożałowałem 5 zł na Europę.”
Ja – kiepski jeździec.
„Ślepowidzenie” przeczytałem dawno, jakiś czas temu przypadkowo sięgnąłem po nie znowu. Było warto, bo dopiero za drugim razem, po paroletniej przerwie, udało mi się przebić przez dekoracje do smakowitego miąższu. Nic w tym dziwnego, bo dekoracje książka Wattsa ma nie byle jakie. [tytuł tekstu i zdjęcie na temat!]
Co by tu jeszcze obciąć Panowie, co by tu jeszcze?
Z kobietami mamy problem. Są zbyt silne. To dlatego w niektórych kulturach obcina im się istotne części ciała. My jesteśmy cywilizowani. Swojej pradawnej bogini amputowaliśmy co się dało i zredukowaliśmy ją tylko do do jednej funkcji: rodzicielki Boga.
Czytaj dalej „Co by tu jeszcze obciąć Panowie, co by tu jeszcze?”
Katuj komara!
Wszyscy czytaliśmy buchający młodzieńczą obsesją erotyczną „Kompleks Portnoya”. Od paru lat wiedziałem, że muszę przeczytać jeszcze choćby jedną książkę tego autora. Gdy po paru dniach kurier zostawił na oknie małą książeczkę, okazało się, że jej autor zmarł dwa dni wcześniej. Czytaj dalej „Katuj komara!”
Od zwierząt do Bogów czyli krótka historia ludzkości.
Czytaliście „Dlaczego Zachód rządzi – na razie, „Na początku był seks”? a może „Perfekcyjną Niedoskonałość”? Pierwsza pozycja to straszna cegła. Drugą świetnie się czyta, ale jest kompletnie nie do dostania. Trzecia jest mocno hermetyczna i trudna do strawienia. Nie szkodzi. Kupcie „Od zwierząt do Bogów” będziecie mieli błyskotliwe i przyjemne w czytaniu zestawienie tez zawartych we wszystkich tych pozycjach.
Czytaj dalej „Od zwierząt do Bogów czyli krótka historia ludzkości.”
Anihilacja: ale to już było.
Warto być pesymistą, zawsze jest jakaś szansa, że człowiek miło się rozczaruje. Gorzej odwrotnie. Przeczytałem bardzo pozytywny urywek recenzji Anihilacji (Natalie Portman, netflix) jako świetnej SF. Oderwałem się od „Sense 8” i pełen optymizmu zasiadłem przed ekranem. Czytaj dalej „Anihilacja: ale to już było.”
Zmartwychwstanie nie dla każdego?
Pamiętacie Trurla jak w „Cyberiadzie” wdziera się nocą na cmentarz i przy pomocy nagrobnego przycisku wskrzesza swojego mistrza Kerebrona? We współczesnej fantastyce zmartwychwstanie jest już tylko wyborem zależnym od sytuacji ekonomicznej czy przekonań religijnych. Czytaj dalej „Zmartwychwstanie nie dla każdego?”