Podróże Guliwera, Jonathan Swift, Podróż do kraju Houyhnhnmów
Ta książka kojarzy się z historyjkami dla dzieci. Wiadomo, Guliwer trafia do krainy Liliputów. Wszyscy chyba pamiętają ten obrazek: Guliwer leży na wznak na plaży, jego ciało, a nawet włosy, są przymocowywane do ziemi przez uwijające się wokół maleńkie postacie ludzkie. Swift „Podróży Guliwera” nie napisał przecież dla dzieci, książka była ostrą satyrą wymierzoną głównie w XVIII Anglię i jej stosunki społeczne. Chyba jednak nie z tego powodu Orwell miał powiedzieć, że gdyby miał wybrać sześć książek, które miałyby ocaleć, podczas gdy wszystkie inne uległyby zniszczeniu, Podróże Guliwera z pewnością znalazłyby się wśród nich. Zupełnym przypadkiem przeczytałem niegdyś całość i przede wszystkim czwarta część, rzadko obecna w popkulturze, podróż Guliwera do krainy Houyhnhnmów zrobiła na mnie gigantyczne wrażenie.
Czytaj dalej „Podróże Guliwera, Jonathan Swift, Podróż do kraju Houyhnhnmów”Majtkowy fałsz.
Pamiętacie Neo z Matrixa? był Wybrańcem. Potrafił walczyć z multiplikującymi się agentami, nagłymi saltami i unikami schodził z linii ognia pocisków roztrzaskujących granitowe ściany. Później doznał oświecenia. Ujrzał prawdziwą istotę świata: był stworzony z zielonych, płynących z góry na dół znaków. Wszystko się zmieniło. Już nie musiał wywijać salt. wystarczyło, że uniósł do przodu wyciągniętą rękę, by wystrzelone w niego kule zatrzymały się i spadły na dół.
Czytaj dalej „Majtkowy fałsz.”Młodzi mężczyźni za drutem kolczastym w muzeum II wojny.
Dawno temu, po wyjściu z muzeum II wojny światowej w Gdańsku ten psalm w wykonaniu prawosławnych mnichów tłukł mi się bez końca w głowie. Tak bardzo, że z wielkim trudem udało mi się go odnaleźć w czeluściach sieci.
Czytaj dalej „Młodzi mężczyźni za drutem kolczastym w muzeum II wojny.”Vademecum eskapizmu
To ciekawe zjawisko psychiczne: gdy ludzie umierają daleko, gdzieś w Afryce, mamy to praktycznie w nosie. O II wojnie kongijskiej, określanej też jako afrykańska wojna światowa pewnie w Polsce mało kto słyszał, a był to najkrwawszy konflikt zbrojny po II wojnie światowej, w który zaangażowany było 8 krajow i pochłonął ponad 5 mln ofiar.
Czytaj dalej „Vademecum eskapizmu”Damka
W „Ragnarok” norweskim, współczesnym serialu fantasy matka na wieść o tym, że jej syn pomalował sobie oczy, mówi: „świetnie, cieszę się ,że eksperymentujesz ze swoją seksualnością, masz przecież 17 lat”. Gdy ja do swojej elektycznej damki chciałem sobie kupić koszyk, usłyszałem, że będę wyglądał jak podstarzały gej, a tak w ogóle to dostanę wp..rdol. Rzeczywiście mam już 50 lat, a poza tym nie chcę eksperymentować ze swoją seksualnością. Chciałem tylko kupić koszyk.
Czytaj dalej „Damka”Obciąć dziecku uszy.
Siedzę sobie w sterylnej poczekalni wziętego gdyńskiego specjalisty. Przeglądam pięknie wydane ankiety o problemach z erekcją i zbyt częstym oddawaniem moczu. Na koniec wizyty, specjalista zwierza się: teraz będę miał jazdę. Pięcioletni chłopiec, ale cóż, względy religijne! Rzeczywiście w poczekalni młoda matka, w chuście w kolorze sztandaru proroka i smagłolicy chłopiec, po którym nie widać cienia lęku.
Czytaj dalej „Obciąć dziecku uszy.”Samowar. Jak używać i nie spalić domu.
Oglądając jeden z odcinków „Lalki” miałem ochotę zrobić printscreena, ale nie zdążyłem, bo byłem zajęty wrzeszczeniem do reszty rodziny: „patrzcie, patrzcie, nasz samowar!”. Znowu wyszedłem na idiotę, bo przecież widzieli, że stara Minclowa uwodzi młodego Wokulskiego pojąc go herbatą z dokładnie „naszego” samowara.
Czytaj dalej „Samowar. Jak używać i nie spalić domu.”Zakazać życzeń.
Pokazywałem dzieciom cis. Opowieść o tym, że Jagiełło robił z niego super łuki i jako surowcowi ważnemu dla obronności kraju nadał mu specjalny status, były mi bliskie. Będąc bowiem dzieckiem, sam doprowadziłem do zniknięcia surowca na łuki (kilkucentymetrowej średnicy pędów wierzby i jesionu) na babcinej działce. Wytrzebiłem je niemal do cna, produkując kolejne generacje uzbrojenia.
Czytaj dalej „Zakazać życzeń.”Syf, który zbruka.
Jedziesz latem pociągiem. Wyciągasz kupiony wcześniej wafelek w czekoladzie. Rozrywasz pazłotko, jest upaćkane w płynnej nieco czekoladzie. Zjadasz wafelek tak, by nie dotykać brudnej strony opakowania, potem z trudem upychasz je w śmietniczce, jedną ręką, bo drugą trzymasz wieczko. Udało się nie upaćkać?