Ladacznica z zasadami, czyli jak dowiedziałem się, że jestem egzystencjalistą w Teatrze Szekspirowskim.

Ladacznica z zasadami, Teatr Szekspirowski Gdańsk

Niedawno, słuchając rewelacyjnego Sons Of Kemet, zupełnie jak pan Jourdain, bohater komedii Moliera, który dowiedział się, że mówi prozą, zorientowałem się, że słucham jazzu. Kilka dni temu, w znanym gdańskim teatrze, moje życie uległo znowu przełomowi.

Czytaj dalej „Ladacznica z zasadami, czyli jak dowiedziałem się, że jestem egzystencjalistą w Teatrze Szekspirowskim.”

Podróże Guliwera, Jonathan Swift, Podróż do kraju Houyhnhnmów

Portret dwóch koni arabskich czystej krwi.
Milan & Evora zdjęcie: Marta Baranowska

Ta książka kojarzy się z historyjkami dla dzieci. Wiadomo, Guliwer trafia do krainy Liliputów. Wszyscy chyba pamiętają ten obrazek: Guliwer leży na wznak na plaży, jego ciało, a nawet włosy, są przymocowywane do ziemi przez uwijające się wokół maleńkie postacie ludzkie. Swift „Podróży Guliwera” nie napisał przecież dla dzieci, książka była ostrą satyrą wymierzoną głównie w XVIII Anglię i jej stosunki społeczne. Chyba jednak nie z tego powodu Orwell miał powiedzieć, że gdyby miał wybrać sześć książek, które miałyby ocaleć, podczas gdy wszystkie inne uległyby zniszczeniu, Podróże Guliwera z pewnością znalazłyby się wśród nich. Zupełnym przypadkiem przeczytałem niegdyś całość i przede wszystkim czwarta część, rzadko obecna w popkulturze, podróż Guliwera do krainy Houyhnhnmów zrobiła na mnie gigantyczne wrażenie.

Czytaj dalej „Podróże Guliwera, Jonathan Swift, Podróż do kraju Houyhnhnmów”

Majtkowy fałsz.

Pamiętacie Neo z Matrixa? był Wybrańcem. Potrafił walczyć z multiplikującymi się agentami, nagłymi saltami i unikami schodził z linii ognia pocisków roztrzaskujących granitowe ściany. Później doznał oświecenia. Ujrzał prawdziwą istotę świata: był stworzony z zielonych, płynących z góry na dół znaków. Wszystko się zmieniło. Już nie musiał wywijać salt. wystarczyło, że uniósł do przodu wyciągniętą rękę, by wystrzelone w niego kule zatrzymały się i spadły na dół.

Czytaj dalej „Majtkowy fałsz.”

Damka

W „Ragnarok” norweskim, współczesnym serialu fantasy matka na wieść o tym, że jej syn pomalował sobie oczy, mówi: „świetnie, cieszę się ,że eksperymentujesz ze swoją seksualnością, masz przecież 17 lat”. Gdy ja do swojej elektycznej damki chciałem sobie kupić koszyk, usłyszałem, że będę wyglądał jak podstarzały gej, a tak w ogóle to dostanę wp..rdol. Rzeczywiście mam już 50 lat, a poza tym nie chcę eksperymentować ze swoją seksualnością. Chciałem tylko kupić koszyk.

Czytaj dalej „Damka”

Obciąć dziecku uszy.

Siedzę sobie w sterylnej poczekalni wziętego gdyńskiego specjalisty. Przeglądam pięknie wydane ankiety o problemach z erekcją i zbyt częstym oddawaniem moczu. Na koniec wizyty, specjalista zwierza się: teraz będę miał jazdę. Pięcioletni chłopiec, ale cóż, względy religijne! Rzeczywiście w poczekalni młoda matka, w chuście w kolorze sztandaru proroka i smagłolicy chłopiec, po którym nie widać cienia lęku.

Czytaj dalej „Obciąć dziecku uszy.”

Zakazać życzeń.

Pokazywałem dzieciom cis. Opowieść o tym, że Jagiełło robił z niego super łuki i jako surowcowi ważnemu dla obronności kraju nadał mu specjalny status, były mi bliskie. Będąc bowiem dzieckiem, sam doprowadziłem do zniknięcia surowca na łuki (kilkucentymetrowej średnicy pędów wierzby i jesionu) na babcinej działce. Wytrzebiłem je niemal do cna, produkując kolejne generacje uzbrojenia.

Czytaj dalej „Zakazać życzeń.”

Syf, który zbruka.

porzucone śmieci

Jedziesz latem pociągiem. Wyciągasz kupiony wcześniej wafelek w czekoladzie. Rozrywasz pazłotko, jest upaćkane w płynnej nieco czekoladzie. Zjadasz wafelek tak, by nie dotykać brudnej strony opakowania, potem z trudem upychasz je w śmietniczce, jedną ręką, bo drugą trzymasz wieczko. Udało się nie upaćkać?