Nieco ponad trzy godziny spektaklu mijają jak z bicza strzelił… Szukając dziury w całym: szkoda, że nie było więcej tańca nieco bardziej nowoczesnego ( Anioł – „niedomyta dusza” – tańczył akurat rewelacyjnie).
Mogło się też pojawić więcej prawdziwie ludowej muzyki. Sama sztuka może mogła pójść bardziej w stronę „dramatu antycznego”. Po mocnym zakończeniu, pojawienie się aktorów którzy kłaniając się wykonują jedną z bardziej wesołych i skocznych piosenek było dla mnie osobiście niejakim wstrząsem… Tak czy owak – bardzo polecam.
Spektaklowi udaje się świetnie skondensować nasze arcydzieło literatury – które wywarło na mnie ogromne wrażenie jako lektura szkolna , do tego stopnia, że dość intensywnie zacząłem zgłębiać swego rodzaju odpowiednik „Chłopów” w literaturze skandynawskiej – tetralogię „Imigranci” Vilhelma Moberga…
Spektakl dostał świetną (5 na 6 gwiazdek) recenzję w Polityce z 2 października: „Rzeczpospolita Lipecka” (Aneta Kyzioł) – Osią akcji trzygodzinnego przedstawienia jest trójkąt miłosny: Maciej Boryna (Bernard Szyc)–Jagna (Renia Gosławska)–Antek Boryna (Rafał Ostrowski), jednak głównym bohaterem musicalowej adaptacji „Chłopów” Reymonta i największym jej atutem jest ktoś inny. To wspólnota – lipecka wieś – z której ponoć „my wszyscy”. Okrutna jak natura, niezmienna jak kolejność pór roku i nietolerująca odmieńców.
Jedna odpowiedź do “Chłopi w Teatrze Muzycznym w Gdyni.”