Nie czytałem nigdy jakichś fachowych opracowań lemologicznych, więc pewnie powielam banały: twórczość Lema jest cudownie jakby to powiedzieć ? Antyludzka. Lem przygląda się nam niczym chłopiec, który podważywszy omszały kamień, z mieszanką ciekawości i obrzydzenia śledzi rozpełzające na wszystkie strony glizdy, stonogi i inne robactwo oślepione nagłym zalewem światła słonecznego*. Poniżej właściwa (i chyba kultowa) systematyka gatunku nazwanego dumnie przez samego siebie „homo sapiens”:
Zgodnie z przyjętą systematyką występujące w naszej Galaktyce formy anormalne obejmuje typ Aberrantia (Zboczeńce), dzielący się na podtypy Debilitales (Kretyńce) oraz Antisapientinales (Przeciwrozumce). Do tego ostatniego podtypu należą gromady Canaliacaea (Paskudławce) i Necroludentia (Zwłokobawy). Wśród Zwłokobawów rozróżniamy z kolei rząd Patricidiaceae (Ojcogubce), Matriphagideae (Matkojady) i Lasciviaceae (Obrzydłce, czyli Wszeteki). Obrzydłce, formy już skrajnie zwyrodniałe, klasyfikujemy, dzieląc na Cretininae (Tępony, np. Cadaverium Mordans, Trupogryz Bęcwalec) i Horrorissimae (Potworyjce, z klasycznym przedstawicielem w postaci Mętniaka Bacznościowca, Idiontus Erectus Gzeemsi). Niektóre z Potworyjców tworzą własne pseudokultury; należą tu gatunki takie, jak Anophilus Belligerens, Zadomiłek Zbójny, który nazywa siebie Genius Pulcherrimus Mundanus, albo jak ów osobliwy, łysy na całym ciele egzemplarz, zaobserwowany przez Grammplussa w najciemniejszym zakątku naszej Galaktyki – Monstroteratum Furiosum (Ohydek Szalej), który zwie siebie Homo sapiens.
Dzienniki gwiazdowe (Stanisław Lem)
– Highlight on Page 35 | Loc. 534-42 | Added on Monday, July 29, 2013, 04:00 PM
* metafora również zdaje się z Lema.
Zdjęcie galaktyki spiralnej – teleskop Hubble’a, NASA.
A do tego dodać można jeszcze istotę pod nazwą niechciej zwyczajny (Lenivus communis) o synonimie leń 😉 i już wszystko staje się jasne 🙂
P.S. Wg niektórych badaczy niechciej to raczej choroba niż istota, chociaż niechciej jest istotą życia. I dzieli się na przeróżne gatunki, np. obecnie pospolity Niechciej letni (Lenivus tepidus), któremu sprzyja letni tzw. chill-out, czy też najdoskonalszy ze wszystkich Niechciej wspaniały (Lenivus magnificus) objawiający się permanentną prokrastynacją i stanem pośrednim między odurzeniem a śmiercią mózgową. Ten ostatni jest szczególnie niebezpieczny, bo krzyżuje się z innymi gatunkami 😉
Pozdrawiam,
Rafael J.
Warto to tego zbioru dodać jeszcze gatunek Debilitas Erectus (idiota dwunożny).
Warto dodać, że ta mizantropia jest w pełni uzasadniona historią ludzkości, streszczoną zresztą w samej podróży ósmej.