O czym edukacja leśna w Lasach Państwowych?

Edukacja leśna: Dziecko oglądające piękny owocnik monetki bukowej na kłodzie bukowej, fot. Witold Ciechanowicz

“Primum non nocere” to tekst przysięgi lekarskiej. Jaki mógłby być tekst przysięgi edukatora leśnego? Nie mam pojęcia, ale edukacja leśna, moim zdaniem, powinna opierać się na faktach i edukować o tym jak działa przyroda i jaki mamy na nią wpływ.

Sarna nie jest żoną jelenia, poroże a nie rogi i inne dyrdymały.

Oglądałem zdjęcia zrobione leśnikowi, który odwiedział przedszkole. Jak sądzicie, co uznał, za najważniejszą rzecz do pokazania przedszkolakom? Poroże sarny i jelenia, klupę (duża suwmiarka) oraz taśmę. Wiem, że niektórych leśników irytuje, że mało kto wie, że sarna nie jest żoną jelenia, ale nie jest to najbardziej istotny wątek w leśnej edukacji. Leśnika do przedszkola zaprasza się po to, by opowiedział o swojej pracy.

Nie rozumiem też zamiłowania do chlubienia się pochodzącym z XIX wieku sprzętem. Tak, mierzymy grubość drzew suwmiarką, która nie jest już drewniana jak muzealne eksponaty, używamy też taśmy. Nie ma moim zdaniem w tym niczego nadzwyczajnego. To nudna, nie wymagająca dużego wykształcenia praca. Od lat działa taki pomiar przy pomocy harvestera, czy nawet lidaru wbudowanego w telefon. Sprzęt rodem z XIX, to nie jest to coś, czym specjalnie warto się chwalić. Mierzymy objętość ścinanych drzew, może to być ciekawym pomysłem na leśne zajęcia z matematyki, ale czy to jest sednem naszej pracy? Moim zdaniem nie jest. 

Edukacja leśna kłamie?

Siedząc w przedszkolu, można się dowiedzieć od dzieci, co robi leśniczy w lesie. Wiedzą, że: dba o zwierzęta, dokarmia je, dba o przyrodę. Jeśli już ścina drzewa to tylko chore. Zdrowych ścinać nie wolno, bo dają tlen. Problem w tym, że to wszystko są półprawdy które dzieci kiedyś usłyszały od dorosłych. Jeśli zaś ktoś celowo podaje komuś tylko cześć prawdy, zatajając jednocześnie resztę to… kłamie. 

Leśnik przy paśniku jest pokazywany w szkolnych podręcznikach, dokarmianiem zwierząt chwalą się też sami leśnicy, Drugiej połowy tej prawdy, czyli zabijania, trudno się doszukać. Dopiero podanie obu części prawdy jest uczciwe, i dzieci bez problemu ją akceptują. Dorośli też, jeśli poczęstujemy ich kotletem z dziczyzny. Gospodarka łowiecka nie jest jednak leśnictwem. Edukatorzy zaś powinni wiedzieć, że skutkuje kosztami ochrony przed zwierzyną, wyższymi niż łączne koszty ochrony przed pożarami i owadami. 

Czy leśnik dba o przyrodę?

stary pień porośnięty mchem, szczawikiem zajęczym i owocnikami grzybów saprofitycznych jest ciekawą pomocą dla edukacji przyrodniczo - leśnej.

Sednem leśnictwa, wyrosłego na kryzysie niedoborów drewna rewolucji przemysłowej XVIII wieku jest zapewnienie ciągłości dostaw surowca. Każde wyjęcie z lasu biomasy (drewna) skutkuje zubożeniem nisz ekologicznych wykorzystywanych przez saprofity które to tworzą głównie bogactwo gatunkowe a nie ssaki czy dendroflora. Niektórzy szacują, że z tzw. martwym drewnem związane jest nawet 30 – 50% gatunków lasu. Leśnictwo, swoimi zrębami, cięciami częściowymi nie jest w stanie wygenerować tak zróżnicowanej mozaiki mikrosiedlisk, jaką z reguły generują procesy naturalne. Koszty ponoszone na ochronę przyrody to oczywiście nie tylko koszty ponoszone bezpośrednio, ale warto wiedzieć, że nie są one zbyt wysokie i np. w 2020 r. wynosiły niecałe 12% kosztów ochrony lasu przed sarnami i jeleniami. 

Drzewa produkują tlen?

Na zajęciach edukacji leśnej, przy informacji o ścinaniu drzew umysł przedszkolaka, wpada w stan paniki: “przecież drzewa produkują tlen!” Następstwa tego są proste: jeśli będziemy ścinać drzewa, udusimy się. Sami jesteśmy sobie winni, w niejednym leśnym folderze chwaliliśmy się tą półprawdą. Jeśli nie chce Wam się szukać źródeł, zapytajcie Sztucznej Inteligencji z wyszukiwarki Microsoftu. Ja zapytałem i dostałem odpowiedź, z odesłaniem do źródeł podawanych przez SI informacji:

Nie, nie umarlibyśmy z braku tlenu, jeśli wycięlibyśmy wszystkie drzewa. Jak już wspomniałem, większość tlenu na Ziemi pochodzi z oceanu, gdzie rośliny morskie i organizmy roślinopodobne produkują go w wyniku fotosyntezy.  Drzewa i inne rośliny lądowe odpowiadają za około 30% tlenu w atmosferze.  (SI Bing)

Skąd się bierze spróchniałe drewno?

Sądzę, że właśnie „problem tlenu” powoduje, że większość dzieci i dorosłych uważa, że jeśli w ogóle, to drzewa można ścinać “tylko chore”, lub: “tylko te zagrażające naszemu życiu”. W takim momencie wyciągam nie klupę, ale kawałek spróchniałego drewna. Co ciekawe większość dzieci, ale też dorosłych, nigdy nie miała go w ręku. Nic dziwnego, większość naszych lasów, to lasy gospodarcze, a w takim lesie mamy ok. 1-2 martwe drzewa na 1 ha. Czując takie “drewno” w ręku, łatwiej się przekonać, że potrzebujemy wszyscy drewna raczej ze zdrowych drzew, a chore czasem lepiej zostawić dzięciołom (lub stawonogom).

Dzieci siedzące na martwym pniu z hubą, podczas zajęć edukacji przyrodniczo - leśnej

Większość dzieci i i nauczycielek odwiedzających LOB Marszewo, nie ma pojęcia skąd się bierze spróchniałe drewno. Wiedzą, zaś, że huby to pasożyty drzew, co jest półprawdą, bo huby z powodzeniem mogą rosnąć również na martwych drzewach. Ta atrakcyjna półprawda (organizm zjadający żywcem inny organizm) przesłania jednak istotniejszą wiedzę o roli grzybów w obiegu węgla przyrodzie – który podana w formie skomplikowanego diagramu nie zostaje w niczyjej pamięci. Podczas zajęć porównuję spróchniałe drewno do “kupy” grzyba. Tym bowiem jest w istocie – odpadowym produktem procesu (zewnętrznego!) trawienia drewna przez tkankę grzyba. Sądzę że to porównanie jest prawdziwe i obrazowe i interesujące nie tylko dla dzieci.

Edukacja leśna o tym, jak funkcjonuje przyroda i jak to funkcjonowanie zaburzamy?

Co Waszym zdaniem przysięgałby edukator leśny? Moim zdaniem na początek: mówić prawdę, budzić emocje i zainteresowanie. Uczyć o tym jak funkcjonuje przyroda, a nie o nieistotnych szczegółach jak rogi sarny i sposób pomiaru grubości drzew.

Witold Ciechanowicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *