Potrzebujemy metanoi?

Warsztaty dotyczące antropogenicznych emisji C02 do atmosfery

    Prototyp warsztatów dotyczących antropogenicznych emisji C02 do atmosfery, prototyp Wiktor Naturski

Jakiś czas temu wraz z grupą edukatorów udaliśmy się na konferencję na drugi koniec Polski samolotem. Wybór środka transportu był uzasadniony ekonomicznie, jednak z punktu widzenia utrzymania neutralności klimatycznej był fatalny. Sektor lotniczy emituje niesamowitą ilość gazów cieplarnianych do atmosfery, a każdy pasażer zostawia tzw. ślad węglowy. Cena przelotów jest zaś sztucznie obniżana przez mocno obniżone podatki na paliwo lotnicze, państwowe dotacje do infrastruktury. Gdy się o tym dowiedziałem, od przyjaciół stowarzyszonych w Stowarzyszeniu Edukatorów Leśnych, przeżyłem chyba swój moment metanoi. To pojęcie z czasów starożytnej Grecji i początków chrześcijaństwa oznaczające głęboką przemianę umysłową, radykalną odnowę życia. Tak się składa, że podczas XXIV konferencji Współczesne Zagadnienia Edukacji Leśnej Społeczeństwa „Edukatorzy dla Klimatu”, która odbyła się w dniach 3–4 grudnia 2019 r., mówiła o niej prof. Krystyna Najder-Stefaniak z Instytutu Nauk Socjologicznych i Pedagogiki SGGW. W swoim wykładzie zatytułowanym „Metanoia jako odpowiedź na zagrożenia środowiska człowieka” przekonywała, że możemy kierować swoją aktywność nie tylko na to, co jest, ale też na to, co być powinno – jesteśmy w stanie dokonać metanoi. Głęboka zmiana myślenia ludzi jest wg pani profesor szansą na poradzenie sobie ze współczesnymi zagrożeniami, bo przeciwstawić się im można tylko twórczo przekraczając ograniczenia. Pojęcia metanoi w kontekście potrzeby zapobiegania katastrofie ekologicznej użył po raz pierwszy Leszek Kołakowski w 1994 r.O osobistym doświadczeniu takiej przemiany w zajmujący sposób opowiadała Anna Pikus, naczelniczka Wydziału Edukacji i Udostępniania Lasu DG LP. Mówiła o widoku morza z rej żaglowca “Pogoria”, na którym odbyła rejs tuż przed konferencją. Najpierw podziwiała stada delfinów, ale kilka dni później widziała już tylko bezkresne morze śmieci. Przerażenie i smutek, które wywołał w niej ten widok sprawiły, że postanowiła: cztery razy zastanowi się, zanim coś kupi, żeby pozostawiać po sobie jak najmniej śladów.Problem plastikowych odpadów jest od jakiegoś czasu obecny w świadomości większości z nas. Silnie działają na nas wszechobecne zdjęcia zaśmieconego oceanu i zwierząt wodnych zaplątanych w foliowe torby. Potrzeba ograniczenia zużycia plastikowych opakowań, słomek i „jednorazówek” zaprząta głowę wielu z nas. Z globalnym ociepleniem jest gorzej.

 

Podczas konferencji udało mi się zamienić kilka słów z dr Anną Wierzbicką z Wydziału Leśnego UP w Poznaniu, specjalistką m.in. z zakresu edukacji dla zrównoważonego rozwoju. Zapytałem wprost, dlaczego edukatorzy leśni z Lasów Państwowych mieliby zajmować się edukacją w zakresie klimatu, a nie pracy leśnika. Odpowiedź była bardzo krótka: “bo jeśli tego nie zrobimy, zabraknie lasu”.Tę dramatyczną tezę łagodził, ale tylko odrobinę, referat prof. Andrzeja M. Jagodzińskiego, szefa Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk.Jeśli będziemy siedzieć z założonymi rękoma, dramatyczne skutki globalnego ocieplenia klimatu odczujemy na pełną skalę, dopiero za kilkadziesiąt lat. To dla większości z nas, zanurzonych w „tu i teraz”, dość odległa perspektywa. Jak więc pobudzić ludzi do działania? Jeden z uczestników konferencji stwierdził, że strach, który próbuje w ludziach wywołać np. znana aktywistka Greta Thunberg, jest złym doradcą. Cóż mamy w zamian? Dobrze prowadzoną edukację.

Konferencja miała bogaty program, momentami trwały równolegle nawet trzy sesje referatowe i dwie warsztatowe. Uczestnicy mieli do wyboru m.in. np. wykłady o biogospodarce jako narzędziu do walki z klimatem (dr Anna Wierzbicka, UP Poznań), zwyczajach i wierzeniach ludów tradycyjnych sprzyjających ochronie środowiska (Wojciech Połeć, SGGW) lub kampaniach edukacyjnych na rzecz ochrony klimatu przeprowadzonych przez europejskie ogrody zoologiczne. Mogli zgłębiać tematy recyclingu i, upcyclingu, zero waste i freeganizmu. Była też prezentacja pt. „Leśnik jako ikona stylu eko” wygłoszona przez Justynę Haładaj ze Stowarzyszenia Edukatorów Leśnych. Moją uwagę przykuły prototypowe warsztaty zatytułowane „Globalne skutki drobnych decyzji – mapa świata”. Przeprowadził je Wiktor Naturski, prezes Stowarzyszenia Edukatorów Leśnych i edukator z nadleśnictwa Ustroń. Wiktor dowodził, powołując się na wiele autorytetów z dziedziny dydaktyki czy psychiatrii, że zmianę postawy człowieka może zapoczątkować wyłącznie osobiste doświadczenie. Uczestnikom zaproponował doświadczenie, które polegało na całkowicie namacalnej symulacji emisji i pochłania CO2 – naturalnej (jak oddychanie oceanu – via fitoplankton) oraz sztucznej, generowanej przez człowieka (transport, energetyka itp). Jednostki dwutlenku węgla reprezentowały czarne żelowe kulki, a atmosferę – duże szklane naczynie. Poszczególnych emitentów/absorbentów symbolizowały wytypowane spośród uczestników doświadczenia osoby trzymające kolorowe plansze. Dzięki takiemu unaocznieniu sytuacji szybko zrozumieliśmy, że naturalne emisje CO2 są również naturalnie pochłaniane w trakcie naturalnych procesów. Niewielki zaś procentowo udział człowieka w emitowaniu CO2 (4 proc. globalnych emisji) nie jest za to bilansowany przez żadne procesy. A przecież ten nasz udział od początku rewolucji przemysłowej gwałtownie wzrasta i osiągnął już niespotykany jak dotąd w historii człowieka poziom.Sądząc po własnej reakcji, ale również po żywiołowych reakcjach pozostałych uczestników warsztatów mogę stwierdzić, że taka forma edukacji może być impulsem do zmiany postawy. Co więcej, to właśnie zmiana postawy, rozwijanie świadomości, zdolność krytycznego myślenia i podejmowanie odpowiedzialnych decyzji związanych ze środowiskiem są tak naprawdę celem edukacji leśnej. Słynne już „schody edukacji leśnej” definiujące poszczególne fazy edukacji leśnej, Bjørna Helge Bjørnstada z norweskiego Instytutu Leśnictwa, pokazywane zresztą na referacie Justyny Haładaj ujmują rzecz zwięźlej: celem edukacji leśnej jest kształtowanie postawy odpowiedzialności za przyszłość świata.

Co Lasy Państwowe robią na rzecz neutralności klimatycznej, przedstawił w swoim referacie „Dlaczego projekty rozwojowe i dlaczego dla klimatu?” Mariusz Błasiak, naczelnik Wydziału Koordynacji Projektów Rozwojowych DG LP. Mamy nadzieję, że takie działania jak preferowanie odnowień naturalnych, preferowanie przygotowania gleby do odnowień, które minimalizują uszkadzanie gleby czy ponowne zalewanie odwodnionych mokradeł zostaną jak najszybciej wdrożone w całych Lasach Państwowych. Na uwagę zasługuje szczególnie wykorzystanie drewna jako materiału konstrukcyjnego – akumulacja węgla w takim materiale ma szansę trwać przez spory okres czasu. Czy pasywne energetycznie drewniane leśniczówki, nadleśniczówki i ośrodki edukacji leśnej mają szansę stać się wreszcie standardem w naszej leśnej rzeczywistości?Wspólnie wypracowane wnioski z konferencji, przesłane na ręce ministra ds. klimatu, brzmiały: „Aby zatrzymać efekty zmian klimatycznych i zadbać o jakość naszego życia niezbędne są zintegrowane działania ograniczające emisje gazów cieplarnianych przez człowieka, powstających w wyniku spalania paliw kopalnych. Działania te można podejmować w takich obszarach przyrodniczych jak: gleba, woda, powietrze oraz społecznych: świadoma konsumpcja, gospodarka o obiegu zamkniętym, życie bez marnotrawstwa (zero vaste) i edukację. Uczestnicy konferencji mogli wyrażać własne zdanie na temat możliwości działania w zakresie powstrzymania zmian klimatycznych. Na specjalnie przygotowanych do tego celu planszach zapisywali swoje pomysły. Większość dotyczyła działań leżących w zasięgu każdego z nas, jak zamiana samochodu na autobus czy rower albo ograniczanie spożywania mięsa. Wygląda na to, że zmiana indywidualna może być początkiem większych zmian.

Tekst opublikowany w Głosie Lasu (styczeń 2020), branżowym piśmie dla leśników z Lasów Państwowych.

Szczegóły konferencji, na stronie Rogowa.